Dawno, dawno temu, za górami za lasami żył sobie chłopczyk z dziabkami, który miał w nonstopie pot w skorupach.Niestety, jego życie nie było usłane różami i aby utrzymac stadło rodzinne musiał PRACOWAC ! W związku z tym, że nazywano go " chłopczykiem z dziabkami" zarabiał na życie w sposób znany wszystkim alpinistom ( alpiniści to ludzie z Krainy Zen ) umartwiając swoje ciało na stalowych konstrukcjach. Pewnego dnia, obierając fabryczną halę z aluminiowych blach, przypierdolił łomem w ową blachę a łom siadł tak, że trudno go było wyciągnąc. ( tu następuje olśnienie, coś w rodzaju zesłania ducha jakiegośtam ) - łom siadł wyśmienicie, więc dziabka siądzie jeszcze lepiej !!! Następnego dnia, " uzbrojony " po zęby, zaatakował to 30- to metrowe bydlę i zwyciężył !!!???, no może nie do końca - zjechał z ostatniego przelotu, bo nie miał koncepcji, jak wyjśc na dach nie dziurawiąc go onegdaj.
W każdym bądź razie i tak rycerzem uznanym został, a swą przygodę nazwał tak : Blacha Aluminiowa 90 stopni z poziomicą 30 m OS no i chyba klasycznie ? chociaż nie wiem, bo ze smyczkami...........ble :-)